– odkryto tajemnicę jednej z rzeźb, która… , ale oddajmy głos autorowi odkrycia.
„Na początku trudno było ustalić kto to właściwie jest. W lewej dłoni trzyma koronę, a w prawej czaszkę. Z twarzy całkiem młody. Na ramionach ma narzucony futrzany mucet, a pod spodem strój kapłana. Po jakimś czasie poszukiwań i bezowocnych prób dopasowania atrybutów do wizerunku któregoś ze świętych okazało się, że to… wcale nie jest święty. To Gotfryd z Cappenbergu – potomek jednego z najbardziej znaczących niemieckich rodów możnowładczych.”
Co Gotfryd z Cappenbergu – dziś stojący w Bardzie w krypcie kościoła – ma wspólnego z Głogowem zapytacie?
„Wysokiej klasy rzeźba Gotfryda z Cappenbergu, zanim jakimś dziwnym zrządzeniem losu znalazła się u nas w Bardzie, wieńczyła marmurowy ołtarz św. Marii Magdaleny w głogowskiej kolegiacie. W 1945 r. podczas działań wojennych kolegiata została doszczętnie zniszczona razem z ołtarzem. Do naszych czasów zachowały się jedynie jego relikty, które są obecnie przechowywane w odbudowanej świątyni. A teraz okazuje się, że także jakimś cudem w Bardzie.”
Ołtarz św. Marii Magdaleny z głogowskiej kolegiaty. Stan przed 1945 rokiem
Jak rzeźba Gotrfyda znalazła się w Bardzie? Tego nie wiemy. Ale autor dopowiada nam:
„Gdy w 1121 roku Gotfryd spotkał św. Norberta jego nauki tak bardzo go poruszyły, że porzucił życie rycerza zamieniając swój zamek na klasztor. Jakby tego było mało, nie zważając na ostry sprzeciw teścia, ofiarował jeszcze w tym samym roku św. Norbertowi wszystkie swoje dobra ziemskie pod budowę premonstrateńskich klasztorów. Na dodatek wkrótce razem ze swoim bratem Ottonem wstąpił do Zakonu Norbertańskiego, a w ślad za nim habit zakonny przyjęły także jego małżonka razem ze swoimi dwiema siostrami. Zmarł w 1127 roku. Od tego czasu czczony jest przez Zakon Premonstratensów jako święty. Chociaż do oficjalnej kanonizacji nigdy nie doszło. A że mam słabość do rycerzy to latami próbowałem ustalić skąd ta niewielka rzeźba wykonana z białego marmuru wzięła się w Bardzie.”
Zdjęcia: Bardo – na tropie tajemnic historii. Tomasz Karamon