Chrobry już na większym spokoju po zapewnieniu sobie utrzymania zaczął bardziej ofensywnie, na co wskazywały dwie dobre okazje stworzone już w pierwszym kwadransie. Sam na sam wychodził Kamil Wojtyra, ale po jego uderzeniu piłka przeszła obok słupka. Nieznacznie niecelny był też mocny strzał Patryka Muchy z dystansu. Pozostawało więc 0:0 i nie zmieniły tego późniejsze minuty. Choć mogły, zwłaszcza po długim wyrzucie z autu w wykonaniu Sebastiana Górskiego. Główkował wtedy Albert Zarówny, po czym futbolówkę chwycił golkiper Górnika. Młody obrońca głogowian próbuje ze stałych fragmentów już któryś raz, zawsze jest blisko, więc dość głośno dał wyraz temu, że to cały czas nie może wpaść.
Chrobry był za to skuteczny od początku drugiej odsłony. W 49. minucie, po faulu w polu karnym, jedenastkę pewnie wykorzystał Kamil Wojtyra, w ten sposób wpisując się na listę strzelców w drugim meczu z rzędu. Szansę miał jeszcze Robert Mandrysz, ale po tym trochę bardziej przycisnęli goście. W efekcie w 67. minucie Damiana Węglarza pokonał wykorzystujący głową wrzutkę z rzutu wolnego Karol Podliński i tym ustalił rezultat pojedynku.
Tym meczem Chrobry pożegnał się ze swoim stadionem, bo był to ostatni domowy występ sezonu. Rozgrywki dobiegną końca w sobotę 3 czerwca, a głogowian na samym finiszu czeka wyjazdowy pojedynek z Puszczą Niepołomice.
tekst i zdjęcia: Łukasz Jaremkiewicz, Chrobry Głogów