Dziś przeczytacie o pierwszych kronikach, na łamach których średniowieczni skrybowie notowali o ciekawych dziejach państwa Piastów i sąsiadujących z nim krajami.

Ponad tysiąc lat temu pewien skryba opisał w swojej kronice wydarzenia rozgrywające się pod głogowskim grodem. Było to latem 1010 roku a Polską władał książę Bolesław Chrobry. W relacji kronikarza po raz pierwszy pojawia się nazwa naszego miasta (Glogua), a opis dotyczył wyprawy wojennej niemieckiego władcy Henryka II na państwo Chrobrego.

Jeszcze w 1000 roku, podczas zjazdu gnieźnieńskiego, między Chrobrym a cesarzem Ottonem III panowały wręcz przyjazne stosunki. Dwa lata później Otton zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach. Jego następca, król i późniejszy cesarz – Henryk II, nie zamierzał kontynuować polityki swego poprzednika. Bolesław Chrobry, wykorzystując opór części książąt niemieckich przeciw wyborowi nowego władcy, opanował jeszcze w 1002 roku Marchię Miśnieńską, Milsko i Łużyce, a w następnych latach Morawy i Czechy. Ekspansywna i niezależna polityka piastowskiego sąsiada wywołała reakcję niemieckiego władcy. Konflikty zbrojne, wśród których najgłośniejszym echem odbiły się wielkie wyprawy na Polskę, trwały od 1002 roku i zakończyły się kompromisowym pokojem w Budziszynie w 1018 roku.

W czasie kampanii 1010 roku, atakujące wojska niemiecko-czeskie, w trakcie marszu na Wielkopolskę zmieniły kierunek drogi, udając się w kierunku na Głogów. Nieprzyjaciel przybył pod tutejszy gród „w szyku bojowym”, lecz wcale nie był skłonny do zaczepki. Szybko też odeszli spod Głogowa, kierując się dalej na południe. Przytoczmy w tym miejscu pierwszą drukowaną wzmiankę dotyczącą nadodrzańskiego grodu, której autorem jest biskup merseburski Tiethmar – wielki przeciwnik zarówno Bolesława Chrobrego, jak i jego polityki. Kronikarz notował:

Gdy wymienieni tu wielmoże (biskupi Arnuf [halbersztadzki] i Mainwerk [z Padebornu], książe Jaromir, margrabowie Geron i Herman – dop. DAC) przechodzili w szyku bojowym koło grodu zwanego Głogów, gdzie znajdował się i skąd mógł ich obserwować Bolesław, wzniecili wśród przypatrujących się z murów rycerzy zapał do walki. Rycerze ci pytali swego wodza, dlaczego to znosi, i prosili o pozwolenie starcia się z wrogiem. Bolesław tak im odpowiedział: „Wojsko, które widzicie, jest małe liczbą, lecz wielkie męstwem i wybrane z wielu tysięcy. Jeżeli je zaatakuję, to bez względu na to, czy zwyciężę, czy przegram, osłabię się na przyszłość. Król bowiem może natychmiast zebrać nowe wojsk. O wiele lepiej jest dla nas znieść to teraz cierpliwie i, o ile to możliwe, w inny sposób szkodzić tym pyszałkom bez większej dla nas straty.” W ten sposób uspokoił niepowściągliwe zapały wojowników, lecz nie dopiął bynajmniej swego celu, by nam zgotować trudności w czasie ej wyprawy. Jakkolwiek ciągłe ulewy deszczowe opóźniły pochód naszych, niemniej zadali oni nieprzyjacielowi duże straty wokoło. Wreszcie, spustoszywszy wzdłuż i wszerz całą okolicę, Czesi powrócili do domu, nasi zaś wycofali się szczęśliwie przez Milsko do Łaby i donieśli królowi przez posłów iż powracają z dobrymi rezultatami.”.

Tak oto pierwszy raz w dziejach, pergamin przyjął nazwę naszego miasta. Powyższy fragment pochodzi z Kroniki Tiethmara, przełożonej na język polski przez Mariana Zygmunta Jedlickiego i wydanej w Polsce w 2004 roku. Ciekawostką jest też to, że Tiethmar informował również o rozległym terytorium Dziadoszan oraz silnym znaczeniu i odrębności plemienia w tej części Śląska. Na łamach tej kroniki znajdziemy też informacje o spotkaniu Bolesława Chrobrego z cesarzem Ottonem III w 1000 roku na granicy okręgu plemiennego Dziadoszan w Iławie (dziś część Szprotawy) oraz o starciu w 1015 roku gdzieś w okolicach dzisiejszych stawów przemkowskich, w którym to wojska Chrobrego pokonały oddziały Henryka II.

A teraz krótko o relacji innego kronikarza. W 1093 roku doszło do najazdu czeskiego Polskę i jak relacjonował tę kampanię praski kronikarz Kosmas – książę czeski Brzetysław II, wykorzystując polityczną słabość polskiego księcia Władysława Hermana ”kiedykolwiek wtargnął on do Polski zawsze z wielkim triumfem wracał”, najeżdżając na nasz kraj, spustoszył śląską ziemię. Jak podaje południowe źródło: „od tej strony rzeki Odry, od grodu Ryczyn do grodu Głogowa, oprócz jedynego grodu Niemczy nie mieszkał żaden człowiek”.Brzetysław II nie ustał w niszczeniu Śląska do czasu, aż Herman nie zapłacił Czechom trybutu za tę dzielnicę. Nie wiemy, czy w trakcie najazdu ucierpiał gród głogowski ale jak informuje nas inny skryba – Gall Anonim, w wojnie 1109 roku był to gród silny, zdecydowanie należący do najpotężniejszych na Śląsku. Z relacji zaś Kosmasa wiemy, że Głogów był pierwszym polskim grodem, który napotkały na swojej drodze oddziały czeskie: „Najdoskonalszy król Henryk (…) przyłączywszy do nich Czechów, w miesiącu wrześniu wtargnął do Polski i zarządziwszy oblężenie wokół pierwszego ich grodu Głogowa, pustoszył ją z obu stron rzeki Odry od wspomnianego grodu aż do grodu Ryczyn”.

I na koniec jeszcze krótko o pierwszym skrybie, piszącym na dworze piastowskiego władcy Bolesława Krzywoustego. Chodzi oczywiście o wspomnianego już Galla Anonima, dzięki któremu, na stronach stworzonej przez niego kroniki, mamy dokładny opis słynnej obrony Głogowa z 1109 roku. Co ciekawe, zarówno o wyjątkowości, jak i randze Głogowa w pierwszych wiekach państwowości polskiej, może świadczyć fakt, że obok Wrocławia, Krakowa i Gniezna – to właśnie nasz gród jest najczęściej wymieniany na łamach tej pierwszej w dziejach Polski kroniki. Warto zauważyć, że incydentalnie wręcz pojawiają się na łamach kroniki ówczesne grody Wielkopolski – np. Poznań czy Giecz. Niewiadomego pochodzenia kronikarz, piszący o wielkich sukcesach swojego żywiciela – księcia Krzywoustego, wykonał solidną pracę ku temu aby wypromować nadodrzański Głogów. A ja zapraszam państwa do sięgnięcia po tę kronikę, której wartka akcja na pewno stanie się interesująca dla czytelnika.

Tekst i zdjęcia nadesłane przez Dariusza Andrzeja Czaję.

Podziel się tym wpisem: