W listopadzie 2018 roku, na placu generała Jana Nepomucena Umińskiego, w miejscu znajdującego się przed II wojną światową pomnika cesarza Wilhelma I, decyzją Rady Miejskiej zainstalowano rzeźbę Józefa Wybickiego – polityka i pisarza, który przeszedł do historii jako twórca słów Mazurka Dąbrowskiego – utworu, który po odzyskaniu Niepodległości przez Polskę, został ustanowiony Hymnem Narodowym.

Wpierw 16 listopada, w obecności władz miejskich, wmurowano w cokół pomnika kapsułę czasu, w której znalazły się: zdjęcie zniszczonego oraz odbudowanego Głogowa, grosz głogowski, moneta wybita z okazji 100-lecia Niepodległości, okolicznościowa gazeta wydana przez Muzeum Archeologiczno – Historyczne oraz dokument na czerpanym papierze, opatrzony lakowy pieczęciami – miejską i muzealną oraz podpisami – prezydenta Głogowa Rafaela Rokaszewicza i ówczesnego dyrektora głogowskiego muzeum – Leszka Lenarczyka. Natomiast uroczyste odsłonięcie pomnika Wybickiego miało miejsce 23 listopada 2018 roku.

Autor słów Mazurka Dąbrowskiego przebywał w naszym mieście w czasach, kiedy Głogów znajdował się w rękach francuskich. Przyjechał tu w czerwcu 1813 roku, mając tutaj pewien plan do zrealizowania. Myślał o tym, aby stworzyć sieć wywiadowczą w okupowanej przez Rosjan Rzeczypospolitej. Nadodrzańska twierdza spełniać tu miała funkcję bazy wypadowej, z której zamierzał realizować swoje zadanie. Stąd też Wybicki wyruszył w celu powitania zbliżającego się do Głogowa Napoleona Bonaparte – zmierzającego w kierunku Rosji. Wybicki został w Głogowie do czasu oblężenia miasta przez kontratakujące jednostki prusko-rosyjskie, wypychające Francuzów z tej części Europy. I tutaj zaczęły się jego problemy. Oddajmy głos Głogowskiemu Wehikułowi Czasu, który notował: Przedłużające się oblężenie i zmniejszające się szanse na odsiecz musiały mrozić krew senatorowi, bowiem ścigany był w Prusach listem gończym. Dlatego też książę Adam Czartoryski używając swoich wpływów na dworze Aleksandra II prosił o dyskrecję. I tak się stało. Rosjanie wywieźli Wybickiego z Głogowa bez powiadamiania Prusaków.

W realizacji ucieczki z twierdzy pomóc Wybickiemu miał generał Augustyn Gorzeński, który interweniował u księcia Czartoryskiego. Ten z kolei, dzięki wstawiennictwu u cara, wynegocjował, że Wybicki – któremu król pruski skonfiskował majątek oraz wydał list gończy, proponując 1000 talarów nagrody za jego głowęotoczony jednostkami kozackimi, bezpiecznie i potajemnie opuścił Głogów. Natomiast car interweniował w jego sprawie u króla Prus, co spowodowało umorzenie grzywny i listu gończego Wybickiemu. Mógł też bezpiecznie wrócić do swojej posiadłości w Wielkopolsce.

Jednak zanim Wybicki na stałe opuścił głogowską twierdzę, wróćmy jeszcze do czasu, kiedy tutaj mieszkał, ponieważ wiąże się z tym ciekawa kulinarna anegdota. Głogowski Wehikuł Czasu dopowiada, że twórca Pieśni Legionów Polskich zdany był tutaj na przyjemności i trudy codziennego bytowania oraz miał mieszkać na stancji u pani Ślazowej, która: dla niego gotowała i któregoś dnia zrobiła ulubione roladki z jajkiem. Generał przekroił roladkę i zgłosił reklamację, że jakieś małe te jaja: – Co to, pani Ślazowa, z kukułczego gniazda jaja pani wybrała? Ślazowa śmiała się do łez, a potem o owej reklamacji generała wszystkim opowiadała.

Notować o tym wydarzeniu miał dziennikarz pochodzący z Wrocławia Krzysztof Kucharski, zajmujący się dolnośląską kuchnią i jej smakami. Pokusił się też o podanie składu dania, które miała przygotować wspomniana wyżej gospodyni: 500 gram chudej wieprzowiny od szynki, osiem cienkich plastrów wędzonego boczku, jedna cebula pokrojona w wiórki, cztery ugotowane na twardo jaja, dwie łyżki smalcu, jedna szklanka rosołu, jedna czubata łyżka posiekanej natki pietruszki, musztarda i mąka. Następnie przygotowanie dania miało wyglądać tak: Wieprzowinę pokroić na cztery plastry, posolić, oprószyć pieprzem, posmarować musztardą lub przecierem pomidorowym. Na każdy płat dać dwa cienkie plasterki wędzonego boczku i parę cienkich wiórków cebuli. W tak przygotowane plastry mięsa zawijać gotowane na twardo jaja (po jednym na każdą roladę). Zawiązać rolady nitką, obtoczyć w mące i zrumienić ze wszystkich stron na smalcu. Podlać rosołem i dusić z dodatkiem listka laurowego i paru ziaren ziela angielskiego około 50 minut. Mięso wyjąć, zdjąć nitki, roladki przekroić ostrym nożem na pół (aby widoczne było jajko), ułożyć na półmisku i wstawić na chwilę do ciepłego piekarnika. Sos podprawić zawiesiną z wody (szklanka) i dwóch płaskich łyżeczek mąki. Sosem polać mięso, posypać z wierzchu siekaną zieloną pietruszką.

Z racji, że potrawa ta wymagała specjalnych produktów i w głodującej, oblężonej twierdzy na pewno ich być nie mogło, Głogowski Wehikuł Czasu podaje, że jeżeli to, o czym pisał wrocławski dziennikarz, wydarzyło się naprawdę, to mogło mieć miejsce w wyłącznie w okresie otwarcia głogowskiej twierdzy na dostawy z zewnątrz.

tekst: Dariusz Andrzej Czaja

Podziel się tym wpisem: