Wyburzenie 220-metrowego komina ciepłowni na Widziszowie wzbudziło emocje w Głogowie

W Głogowie zakończyła się niezwykła historia jednego z najwyższych kominów w regionie – monumentalnej konstrukcji na Widziszowie, która nigdy nie zaczęła działać. Poznajcie fascynujące kulisy budowy i wyburzenia tej gigantycznej budowli, która przez lata była symbolem przemian energetycznych miasta.
- Jak Głogów stawiał na ciepło z Widziszowa i dlaczego komin stał się legendą
- Zaskakujący zwrot losów komina na Widziszowie i jego spektakularne pożegnanie
Jak Głogów stawiał na ciepło z Widziszowa i dlaczego komin stał się legendą
W miarę rozwoju Głogowa rosło zapotrzebowanie na energię cieplną dla mieszkańców. Już w 1988 roku miasto zużywało 120 gigakalorii ciepła, a prognozy wskazywały na gwałtowny wzrost wraz z rozbudową osiedla Piastów Śląskich. Do czasu powstania nowej ciepłowni, ciepło dostarczano głównie z Huty Miedzi oraz lokalnej cukrowni.
Przełomowym momentem był rok 1984, gdy inwestycja pod nazwą „Budowa centralnej ciepłowni Głogów” otrzymała zielone światło. Na terenie Widziszowa, który właśnie dołączano do miasta, rozpoczęto prace przygotowawcze. Pierwsze lata to przede wszystkim wymiana podmokłego gruntu pod fundamenty ogromnego komina o wysokości 220 metrów – jednej z najwyższych tego typu konstrukcji w województwie.
Fundament komina miał imponujące parametry: żelbetowa płyta kołowa o średnicy 34 metrów i wysokości 3,7 metra, zbrojona stalowymi prętami ważącymi aż 145 ton. Do betonowania użyto 2600 m3 betonu, a prace trwały nieprzerwanie przez 56 godzin od 7 października 1988 roku. Akt erekcyjny wmurował dyrektor WPEC w Legnicy, Władysław Kaczkowski, przy udziale prezydenta Głogowa Mariana Borawskiego oraz władz wojewódzkich. Planowano uruchomić ciepłownię już w sezonie grzewczym 1991/1992.
Budowę realizowały renomowane firmy: Lubuskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego z Nowej Soli odpowiadało za stację uzdatniania wody, budynek główny i oczyszczalnię ścieków oraz fundament komina. Niwelację terenu wykonał Zakład Zieleni Zadrzewień i Rekultywacji Ligi Ochrony Przyrody z Głogowa, a odwadnianiem zajęła się firma „Geopojekt” ze Zielonej Góry. Trzon komina powstawał dzięki Wrocławskiemu Przedsiębiorstwu Budowy Pieców Przemysłowych pod czujnym okiem inżyniera Kazimierza Miselisa.
W październiku 1991 roku ukończono betonowanie trzonu o wysokości 220 metrów. Komin miał u podstawy średnicę 15,3 metra, a u szczytu 7,5 metra. Do jego budowy zużyto aż 229 ton stali i ponad 3000 m3 betonu. W 1993 roku konstrukcja została pomalowana i podświetlona, stając się charakterystycznym punktem na panoramie miasta.
Zaskakujący zwrot losów komina na Widziszowie i jego spektakularne pożegnanie
Początek lat 90. przyniósł zmiany planów energetycznych – zamiast węglowej ciepłowni zdecydowano się na gazową elektrociepłownię korzystającą z zasobów gazu z grochowickich złóż. Równocześnie rozbudowa sieci ciepłowniczej w Hucie Miedzi sprawiła, że inwestycja na Widziszowie straciła sens i nigdy nie została oddana do użytku.
Po latach monument stał się symbolem nietrafionych decyzji inwestycyjnych, ale także ciekawostką techniczną i miejscem wielu wspomnień mieszkańców. Jego koniec nastąpił dokładnie 30 lipca 2022 roku, kiedy to komin został wyburzony w widowiskowy sposób.
„Dokładnie 30 lipca 2022 r. komin został wyburzony. W podstawie obiektu umieszczono ładunki wybuchowe, po których zdetonowaniu budowla przewróciła się w kierunku Odry.”
Tego dnia tłumy głogowian zebrały się, by zobaczyć spektakl potężnej konstrukcji przewracającej się nad brzegiem rzeki – wydarzenie to na długo pozostanie w pamięci mieszkańców jako symbol końca pewnej epoki w historii miasta.
Na podst. Urząd Miasta Głogów
Autor: krystian