W Głogowie trwa akcja społeczna „Nie udawaj, że nie widzisz”.

Kampanię od samego początku wspiera Spółdzielnia SM Nadodrze, także zmaga się z wandalizmem na swoim terenie. Rocznie na naprawy wydaje ok. 100-300 tys. które pokrywane są z Funduszu Remontowego – czyli „z kieszeni” członków spółdzielni.

O tym, jak spółdzielnia walczy z wandalizmem rozmawiamy z Lidią Chyb-Rodak, z SM „Nadodrze”.

Jak często dochodzi do dewastacji mienia na terenach należących do Spółdzielni Mieszkaniowej?

Lidia Chyb-Rodak: Na terenach należących do Spółdzielni Mieszkaniowej „Nadodrze” dewastacje pojawiają się cyklicznie – średnio raz w miesiącu lub sporadycznie kilka razy w ciągu roku. Na poszczególnych osiedlach ten temat jest dość zróżnicowany. Apelujemy poprzez rozmowy, audycje radiowe czy plakaty o poszanowanie wspólnego mienia. Dewastacje zdarzają się w naszych zasobach jednak obserwujemy również zainteresowanie mieszkańców zadbanym otoczeniem dlatego włączyliśmy się w Miejską Akcję Społeczną „Nie udawaj, że nie widzisz”.

Co najczęściej jest dewastowane, co jest największym problemem?

Lidia Chyb-Rodak: Dewastacje w zależności od osiedla są bardzo różnorodne w naszych zasobach. Najczęściej występującym problemem są wybite szyby w drzwiach wejściowych oraz uszkodzenie okienek piwnicznych. Dochodzi również do uszkodzeń oświetlenia w piwnicach, drzwi wejściowych do klatek schodowych oraz drzwi do piwnic. Pojawia się graffiti na elewacjach budynków, budowlach oraz placach zabaw. Zdarzają się podpalenia boksów śmietnikowych oraz kubłów na śmieci. Sporadycznie spotykamy się z drobnymi kradzieżami krzewów ozdobnych. Dewastacje dźwigów pojawiają się w zakresie podpalenia przycisków, wybicia szyb, luster oraz uszkodzeń tablic informacyjnych.

Jakie są roczne koszty ponoszone przez Spółdzielnię związane z naprawą uszkodzonego mienia, z jakich pieniędzy jest to naprawiane – czy jest na to specjalny fundusz, na który składają się mieszkańcy?

Lidia Chyb-Rodak: Naprawy realizowane są najczęściej z funduszy remontowych poszczególnych nieruchomości. Oczywiście zgłaszane są na Policję oraz do ubezpieczyciela i dla większości udaje się uzyskać odszkodowanie. Rocznie koszty kształtują się w przedziale 100-300 tys. w skali Spółdzielni.

Jak wygląda temat czystości na terenach spółdzielczych – chodzi głównie o sprzątanie po zwierzętach.

Lidia Chyb-Rodak: Tereny należące do zasobów Spółdzielni Mieszkaniowej „Nadodrze” są zadbane. Pracownicy czuwają nad czystością na naszych osiedlach. Jeśli chodzi o kwestię sprzątania po zwierzętach to w naszych zasobach problem wydaje się być bardziej złożony. Są mieszkańcy, którzy sprzątają i oczywiście tacy, którzy tego nie robią. Oprócz tych dwóch grup są mieszkańcy których problem nie interesuje oraz tacy dla których psie odchody pod balkonem sprawiają uciążliwość. Nasza Spółdzielnia od wielu lat prowadzi kampanie społeczne dotyczące sprzątania po swoich pupilach. Prosimy właścicieli czworonogów o to, aby wychodząc zawsze zabierali ze sobą woreczki i sprzątali po swoich pupilach.

Podziel się tym wpisem: