Do meczu z Podbeskidziem Chrobry przystąpił z kilkoma zmianami w składzie, w którym od początku zagrali Michał Michalec, Jakub Górski i Patryk Mucha.

Od początku był to bardzo zacięty pojedynek. Dużo biegania, walki, ale sytuacji nie było wiele. W tej części warto odnotować jeden strzał, którego autorem był zawodnik Podbeskidzia Titas Milasius. Uderzył mocno z kilkunastu metrów, a piłka po dłoniach interweniującego Karola Dybowskiego przeszła ponad poprzeczką. Wydaje się, że tylko tak można było próbować. Żadna ze stron nie pozwalała bowiem na duże zagrożenie z bliskim podejściem pod swoją bramką. Dlatego też po 45 minutach mieliśmy oddający przebieg bezbramkowy remis.

Po zmianie stron gra nie uległa zmianie, choć za wcześniejszy strzał Milasiusa odpłacił się Chrobry. W 63. minucie po wymianie podań przez Jakę Kolenca z Jakubem Górskim i wycofaniu piłki do Roberta Mandrysza, futbolówka po uderzeniu pomocnika głogowian przeszła obok słupka.

Kiedy wszystko wskazywało na sprawiedliwy, bezbramkowy remis, sprawy w swoje „ręce” wziął król strzelców ubiegłego sezonu Kamil Biliński, który w 76. minucie mocnym strzałem z ostrego kąta pokonał Karola Dybowskiego. Piłka odbiła się jeszcze od wewnętrznej części poprzeczki i wpadła do środka.

Pomarańczowo-Czarni starali się odrobić stratę. Przy uderzeniu Jakuba Kuzdry bardzo dobrze interweniował Matvei Igonen, a mogące sprawić mu kłopoty strzały Mavroudisa Bougaidisa i Mateusza Machaja skutecznie blokowano.

Trzecia z rzędu porażka Chrobrego stała się faktem i z tego dołka szybko trzeba się podnieść.

W następną niedzielę, 21 sierpnia, Chrobry zagra z Zagłębiem Sosnowiec na stadionie rywala. Początek o godz. 15.00. Powrót na Wita Stwosza nastąpi w piątek 26 sierpnia na wieczorny pojedynek z Wisłą Kraków.

tekst i zdjęcie: Ł. Jaremkiewicz, Chrobry Głogów

Podziel się tym wpisem: