Niektórzy z nas zaczęli ogrzewać swoje domy kominkami i piecami. Co zrobić z popiołem? Rozwiązanie nie jest oczywiste.

Popiół sprawdzi się jako nawóz. Można więc go stosować w ogrodzie i wysypywać na kompost. Są jednak dwa „ale”. Po pierwsze, bogaty w mikroelementy popiół, zmienia pH gleby. Podłoże staje się bardziej zasadowe. W związku z tym nie powinno stosować się tego nawozu pod rośliny kwasolubne, np. azalie, czy iglaki.  Po drugie, popiół popiołowi nierówny. Inną wartość będzie miał popiół, który jest rezultatem spalania drewna liściastego, a inną ten, który wynika ze spalania węgla. Popiół ze spalania węgla może zaszkodzić roślinom (możliwe metale ciężkie). Najlepiej nie palić węglem, ale nie oszukujmy się – w wielu gospodarstwach nadal spala się to paliwo, ba, jest towarem deficytowym w dobie kryzysu energetycznego. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości to się zmieni, bo wszyscy chcemy oddychać czystym powietrzem. Oczywiście niedopuszczalne jest spalanie wszelkiego rodzaju odpadów. Trujemy w ten sposób siebie i swoich sąsiadów, narażając się na poważne (śmiertelne!) choroby. Jeśli nie mamy ogrodu, czy kompostownika, to popiół możemy wyrzucić do odpadów zmieszanych. Pamiętajmy jednak o jednym: zawsze musi być zimny! Gorący popiół zniszczy kubeł, ba może spowodować pożar.  

Pierwszą zapałkę stworzył angielski aptekarz John Walker w 1827 r. Wytwarzał wybuchową mieszankę do kapiszonów używanych w broni palnej. Przypadkowo odkrył, że mieszanka ta zapala się po potarciu o chropowatą powierzchnię. Zapałki ostatecznie zostały opatentowane przez sprzedawcę Samuela Jonesa, który sprzedawał je pod nazwą „Zapałki Lucyfera”.

tekst: Rafał Sikora, GPK Głogów

Podziel się tym wpisem: