Po meczu z Odrą w składzie Chrobrego doszło do dość licznych zmian. Pojawili się w nim Rafał Leszczyński, Przemysław Stolc, Oliver Praznovsky, Dominik Piła oraz pauzujący wcześniej za kartki Tomasz Cywka, Jaka Kolenc i Michał Ilków-Gołąb, a więc to siedmiu piłkarzy, którzy nie grali od początku kilka dni wcześniej.
Nie było zaskoczeniem, że ŁKS starał się przejąć kontrolę nad meczem, ale głogowianie stawiali bardzo solidny opór i przy tym nie zamierzali pozostać w cieniu. W pierwszej połowie nie dość, że głogowska defensywa trzymała wysoki poziom, to nawet z przodu Pomarańczowo-Czarni mieli więcej strzałów. Po stronie łodzian początkowo strzelał Pirulo, a piłkę pewnie chwycił Rafał Leszczyński. W odpowiedzi to samo zrobił Arkadiusz Malarz po uderzeniu Marcela Ziemanna. W 26 minucie z dystansu przymierzył Dominik Piła i Malarz nie bez kłopotów skierował futbolówkę na rzut rożny. Z tego kornera głogowianie nie mieli dobrej okazji, ale ich postawa zdawała się być coraz pewniejsza. Mogli to udokumentować tuż przed zejściem do szatni. Na bramkę rywala odważnie ruszył Dominik Piła, a golkiper łodzian ratował sytuację faulem. Sędzia wskazał na rzut karny, choć samego Malarza oszczędził i nie pokazał mu kartki. Po chwili mógł więc zatriumfować, bo Mateusz Machaj pechowo trafił w słupek.
W pierwszych 45 minutach goli nie zobaczyliśmy, ale Chrobry miał solidne fundamenty pod punktową zdobycz. Defensywa trzymała się bardzo solidnie, a więcej oddanych strzałów Chrobrego wzmacniało nadzieje na kolejne 45 minut.
Po zmianie stron Chrobry poszedł za ciosem i nie musiał długo czekać na efekty. W 57 minucie po rzucie rożnym wykonywanym przez Mateusza Machaja prowadzenie dał główkujący Mikołaj Lebedyński. To trzecia asysta Machaja w ciągu tygodnia i zarazem trzecia z tego punktu boiska.
Goście dążyli do wyrównania, ale byli w opałach i było to czuć w ich nerwowych poczynaniach. Nie wykorzystali rzutu wolnego zza szesnastki, Łukasz Sekulski przegrał pojedynek 1×1 z Rafałem Leszczyńskim, a po główce tego samego zawodnika z niebezpiecznych kilku metrów piłka nie zmierzała w światło bramki.
Bardzo gorąco było w końcówce. Marcel Ziemann trafił w spojenie słupka z poprzeczką, a po próbie Łukasza Sekulskiego bardzo pewnie interweniował Rafał Leszczyński. Chrobry zasłużenie dowiózł zwycięstwo do końca.
W następnej kolejce Chrobrego czeka wyjazd do Olsztyna. Mecz ze Stomilem w sobotę 8 maja o godz. 16.00.
tekst i zdjęcia: Łukasz Jaremkiewicz, Chrobry Głogów S.A.