Dominik Piła ostatnimi tygodniami zapracował na gola, a cały zespół na zwycięstwo. 1:0 z Zagłębiem Sosnowiec to trzecia wygrana z rzędu. Chrobry kontynuuje bardzo dobry dla siebie okres. 

Zagłębie wobec ligowej sytuacji w tabeli przyjechało do Głogowa bardzo zmotywowane i to było widać. Wraz z upływem pierwszej połowy wyrobiło sobie nieznaczną przewagę i trzeba przyznać, że mogło zamienić ją na bramkę. Najpierw niecelnie główkował Michał Masłowski, a w najgroźniejszej sytuacji w 34 minucie Rafał Leszczyński wykazał się przy strzale głową z bliskiej odległości Patrika Misaka, broniąc jego uderzenie.

Pomarańczowo-Czarni nie mieli wiele z przodu, ale jak już mocniej zapędzili się pod bramkę rywala, od razu przyniosło to efekt. W 44 minucie w akcję zamieszani byli i Przemysław Stolc, i Mikołaj Lebedyński. Ten drugi odegrał do Dominika Piły, po czym najmłodszy w Chrobrym uderzeniem już z szesnastki w krótki róg dał Chrobremu prowadzenie. Dominik Piła zapracował na tego gola ostatnimi występami. Po wywalczeniu miejsca w „11” w spotkaniu z ŁKS-em wywalczył rzut karny, w tym ze Stomilem asystował przy jednej z bramek, więc gol w kolejnym występie był naturalną koleją rzeczy. 

Po zmianie stron rywale musieli ruszyć do jeszcze mocniejszych ataków. W 55 minucie na strzał z kilkunastu metrów zdecydował się Łukasz Turzyniecki, ale Rafał Leszczyński pewnie chwycił futbolówkę. Mimo przewagi po stronie sosnowiczan, Chrobry potrafił ruszyć do przodu i swoją akcję zakończyć strzałem. W 63 minucie niecelnie zza pola karnego uderzył Mikołaj Lebedyński, a w 70 po dośrodkowaniu Mateusza Machaja z rzutu rożnego za wysoko główkował Oliver Praznovsky.

W ostatnim kwadransie napór Zagłębie wzrósł. W 79 minucie goście mieli świetną szansę na remis. Joao Oliveira głową próbował pokonać Rafał Leszczyńskiego i podobnie jak w takiej sytuacji w pierwszej części raz jeszcze wykazał się głogowski golkiper, zaliczając interwencję meczu. Zepchnięty do defensywy Chrobry bronił się bardzo skutecznie i ofiarnie. W doliczonym czasie mógł nawet postawić kropkę nad i, lecz po wrzutce Maksa Banaszewskiego już rzucający się na piłkę Robert Mandrysz z bliska przeniósł już ponad bramką. Robert długo nie dowierzał, że to nie wpadło, ale fakt jest taki, że komplet punktów po raz trzeci z rzędu jest przy Chrobrym. 

Kolejny tydzień będzie dla Chrobrego intensywny i w całości wyjazdowy. Już w środę zaległe spotkanie z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza (godz. 19.00), a w niedzielę z Sandecją Nowy Sącz (godz. 19.10). 

tekst i zdjęcia: Łukasz Jaremkiewicz, Chrobry Głogów S.A.